wtorek, 12 maja 2015

Cykuta



Lać pragnę
w gardziel otwartą
goryczy czarę

aż pysk wyparzy,

bym nie mógł
powiedzieć już nic.


Lać pragnę
na oślep co popadnie
aż padnę,

bym mógł
zapomnieć żal
i zmartwień sto.


Lać pragnę
aż utopię wszystko
i utonę sam.


Gorzką pokutę
zamiast łez,
ostatni w piersi dech,
nie czuje jak padam.


Oczy zamglone

nie widzą nic.
Kłamliwe deluzje,
nadzieje mizerne.


Wreszczeć chcę
z rozpaczy
że jestem przegrany.
 

Sączy krew
serce me
które sam kalecze.


Wrzeszczeć chcę
by uszłyszeli, że
cierń oplata me ciało.
 

Nie słyszy nikt,
bo winny sobie
jestem sam.

Ratunek



Puste dni mijają gdy jesteś daleko,
obserwuje świat pod zmrużoną powieką.
Jesteś ciągle przy mnie, we mnie, jesteśmy razem
a ja wciąż nie moge się pogodzić z tym obrazem.

Leżysz obok mnie, a nagle w głowie iskra -
do pustego łba światła myśl mi przyszła!
Rozwiązanie mam na mój urojony ból wielki -
spędzic pare chwili sam na sam w gronie butelki.

Pociągam łyk, jeden, drugi, trzeci
dziesiąty, dwudziesty, uff, jak ten czas leci!
W głowie szumi przyjemnie, i zaraz wredna myśl -
kąpiesz się przy ścieku, miałeś do źródła iść.

Ile łyków było, nie wiem, nie pamiętam,
bezwładnie wypuszczona pęka butelka.
W głowie już jedno - "dooo do-mu iść"
a tu nagłe pojawia się ta wredna myśl...

Uroiłem sobie, że jesteśmy rozłączeni.
Chyba sam ze sobą jakiś problem mam.
Choćbyśmy byli ze sobą zaręczeni
ja i tak będe czuł się sam.

A na samotność zawsze jest dobra metoda
tylko, że potem z rana strasznie boli głowa.
Wnętrze przepalone, wije się majakach,
gdzie ta moja mądrość? Wyrzygałem ją w krzakach.

Widze Cię znowu, nie patrzysz mi w oczy,
chociaż wiem, że niczym mnie już nie zaskoczysz.
Znam Cię na wylot bo jesteśmy tacy sami,
chciałbym żeby nie było żadnych ścian między nami.

Pociągam łyk, jeden, drugi, trzeci...

niedziela, 19 kwietnia 2015

Karuzela Planet



Chociaż ciężko jest dźwigać świat cały na swych ramionach,
chciałbym zabrać Cię w gwiezdną podróż pod niebiosa.
Będziemy niczym bogowie, wiecznie piękni i młodzi
zwiedzać wszystko co już się wydarzyło i wydarzyć się może.

Złamiemy horyzont zdarzeń i złączymy bieguny świata!

Wszakże dla nas to tylko zabawa, draka.
Dzieckiem, ach dzieckiem pięknie być,
władać mocą wyobraźni, frunąć na skrzydłach ptaka.

Planety unisono zadźwięczą Ci
pieśń pisaną na twą cześć;

Wenus onieśmielona twym pięknem,
wnet zgaśnie jej blask, schowa się za słońcem;

Mars już niepotrzebny jest,
zwątpił w wojen sens;

Jowisz poprowadzi nas,
rozświetlając drogę;

Saturn płodny chów,
pielęgnować nam pomoże;

Uran nas ugości,
w niebieskich chmurzystych salonach;

Neptun z kropel łoże wyścieli
i fale morza uspokoi.

Jeśli więc chcesz, miej za sobą ten chwiejny gest -
podaj dłoń, rozluźnij skroń i postaw krok w przepaść.
Znikną dziwy i przepaść też zniknie gdy zamkniesz oczy
w krainie bogów nic Cię nie zaskoczy.


---

MOCNO WIERZE, ŻE BĘDZIE LEPIEJ!
Wy też dawajcie rade i nigdy sie nie poddawajcie!





piątek, 17 kwietnia 2015

Na Krewną Duszę



Skoro wszyscy czasem czujemy się gorzej,
mając na sercu sumienie drugiej osoby
i pogrążamy się w melancholii cichych dni.

Złam milczący krąg,
dostrzeż bracie wkoło
gąszcz pomocnych rąk
wyciągniętych w Twoją strone.

Nie musisz mówić mi
o drzazdze co w sercu twki.
Zrozumiemy się bez słów,
dobrze znam ten ból.

Nie myśl, że to trąd.
Zabiore Cie stąd,
zdala od hałasu miast,
w kręgi leśnej krainy.
Tam zniknie wszelki strach,
jutro razem życiu czoła stawimy.

środa, 15 kwietnia 2015

Chroniczny Stan Utraty Kontroli (Chronic State of Control Loss)



a thousand voices in my head
i cannot even think for myself
everywhere i turn my eyes
it's so strange, i want to subside


inside i'am full of fright
that reality is just in my mind
my feelings has gone far away
it's so disturbing, i want to escape


i cannot stand
these conditions you put me through
i feel a need to hide away
just where you won't look after me
my mother hope will keep me safe


i walk the empty streets and see
a thousand empty faces stare at me
so disconnected, my mind is gone
i'm so frightened, i'm loosing control

my limbs shiver, my knees they're weak
a voice in my head tells me i'm a freak
i just don't know where to run or to hide
i cannot bear this madness inside


if you could only get inside my head
for couple minutes, i think you'd go mad
what have i done, what are the sins
that made you put this burden on me


i'm so afraid, words won't come out
i feel you would never understand anyway
it's just the way that i feel

i can't let myself be

Jesteś.



Jestem taki dziwny,
a Ty i tak jesteś tu.
Jestem taki zimny,
a Ty i tak jesteś tu.
Tu jest tak dziwnie,
a Ty i tak tu jesteś.
Tutaj jest tak zimno,
a Ty i tak tu jesteś.

A gdy ja jestem tu,
a Ty jesteś tam,
i tak nie jestem sam
bo jesteś.

Jestem tak daleko,
a Ty i tak jesteś przy mnie.
Jestem straszną kaleką,
a Ty i tak jesteś przy mnie.
Wszystko mi obojętne
bo jesteś przy mnie.

Jestem taki zły,
a Ty wciąż mnie kochasz.
Jestem taki mdły,
a Ty przezemnie szlochasz.
Gdy chwyta mnie za szyje
skostniała dłoń - śmierć,
ja łapie Cię za ręke
a śmierć to tylko sen.

Wiem, że Cię to boli,
tak kochasz i nienawidzisz.
Wiem dobrze, nie musisz
niczego już się wstydzić.

Za Szybą...



Nic nie widzę, bo zasłania mi
odbicie światła na szybie.

Smutno jest mi i tęskno
nawet gdy leże obok Ciebie.

Może opowiesz mi jakie duszki
plątają się po Twojej głowie?


Nie mogę obiecać, lecz się będe starał
nic złego już nie zrobić.


Możnaby pisać księgi o tym,
jakie w nas sie dzieją głupoty,

lecz powiem zwięźle, w zdaniach paru
o tym, co burzy nasz świat mały.

W sercu miłość zastąpił strach.
Wszystkie pomosty runęły - trach.

Znów wkradł się w sumienie diabelski bies.
Miałaś dobry dzień, lecz dobiegł jego kres.


I ten nasz mały świat, on zawsze schronieniem,
teraz jak gdyby z nikąd, stał się cierpieniem.

Sztylety pragnień zmysłowych wciąż wbijam,
tępe już od kamienia, którym się przykryłaś.

I pragnień sercowych mam równie wiele,
i nadziei bagaż pełen do Ciebię niosę.

Lecz gdy się zjawiasz i twarz Twoją ujrze,
płakać mi się chce, że mamy wiosnę.